Prezydent RP Andrzej Duda nadał prof. Dariuszowi Król, prodziekanowi ds. ogólnych naszego wydziału, Krzyż Wolności i Solidarności za działalność opozycyjną w latach 1982–1985. Gratulujemy!
Krzyż Wolności i Solidarności nadaje Prezydent RP osobom działającym na rzecz odzyskania niepodległości w latach 1956–1989. Jednym z dolnośląskich opozycjonistów, których aktywność z czasów komunistycznego reżimu doceniono tym odznaczeniem, jest prof. Dariusz Król, prodziekan ds. ogólnych WIT.
Jak czytamy na stronie Instytutu Pamięci Narodowej: „Pan Dariusz Zdzisław Król w 1983 r. rozpoczął współpracę z młodzieżowymi organizacjami opozycyjnymi we Wrocławiu. Jego działalność polegała na odbieraniu i przekazywaniu do kolportażu w Wałbrzychu podziemnych czasopism, m.in. „Z Dnia na Dzień”, „Wyrostek”, „Młodzież”, a także wydawnictw Solidarności Walczącej. W organizację oraz rozbudowę podziemnej sieci dystrybucyjnej angażował się do roku 1985”.
– Po wprowadzeniu stanu wojennego nie miałem żadnych wątpliwości, że trzeba się sprzeciwić i podjąć działania na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości i suwerenności oraz respektowania praw człowieka – mówi prof. Dariusz Król, prodziekan ds. ogólnych naszego wydziału, wspominając swój udział w manifestacjach ulicznych i późniejszą działalność w roli kolportera niezależnej prasy. – Od września 1982 roku zacząłem regularnie odbierać ulotki od kolegi z klubu sportowego. Najpierw samodzielnie roznosiłem je po okolicy przy ulicy Grabiszyńskiej. Były różne, często niewielkich rozmiarów z informacją o proteście, audycji radiowej, głównie sygnowanych przez Solidarność Walczącą czy regionalną Solidarność.
Rok później nawiązał kontakt w Wałbrzychu i tam zawoził pociągiem odbierane we Wrocławiu wydawnictwa podziemne, chowając je m.in. w okładkach płyt winylowych.
– Latem 1984 roku potrzeby były już tak duże, że zdecydowałem się na bezpośrednie spotkanie moich łączników. Od tego momentu kolportaż odbywał się bezpośrednio między nimi. Moja rola kuriera skończyła się – opowiada prof. Dariusz Król. – Przyjęliśmy wtedy zasadę, by jak najmniej wiedzieć i nie spotykać się z innymi kurierami. Było to tak w nas zakorzenione, że pierwsze wspólne nasze spotkanie odbyło się dopiero w 2023 roku, prawie po 40 latach.